Reklama

Edukacja

Ratuj maluchy i starszaki

Rozpoczęła się zbiórka podpisów pod wnioskiem o ogólnopolskie referendum edukacyjne. Chodzi o odwołanie obniżenia wieku szkolnego, ale także o zlikwidowanie gimnazjów i przywrócenie należnej rangi nauczania historii w szkołach średnich

Niedziela warszawska 4/2013, str. 2-3

[ TEMATY ]

szkoła

dzieci

Miejsce dla skarbów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez ręce Beaty Blizińskiej, warszawskiej historyk sztuki, koordynatorki akcji zbierania podpisów w warszawskim Śródmieściu, przeszło już kilkadziesiąt podpisów. Formularze z wnioskiem o referendum Blizińska zaniosła m.in. do przedszkola syna.

- Wszyscy rodzice rzucili się, żeby podpisywać. Zdziwiona byłam, jak dobrze ta akcja jest odbierana - mówi. Czyli pierwsze efekty akcji są, a przecież wszystko dopiero się rozkręca. - Widać, że rodzice nie chcą wcześniej posyłać dzieci do szkoły. Widać, też jaki mają stosunek do gimnazjów i zamykania publicznych szkół i przedszkoli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bo referendum miałby dotyczyć, oprócz odwołania obniżenia wieku szkolnego, także stopniowej likwidacji gimnazjów, zatrzymania likwidacji publicznych szkół i przedszkoli, ale również zniesienia obowiązku przedszkolnego pięciolatków i przywrócenia w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii. Większość z tych problemów, to efekt reform kolejnych szefowych resortu edukacji, w tym obecnej Krystyny Szumilas.

Sześciolatki do przedszkola

Po tym jak w grudniu ub.r. Ministerstwo Edukacji Narodowej, promując obniżenie wieku szkolnego, zalało mainstreamowe telewizje spotami reklamowymi, teraz do przedszkoli oraz samorządów urzędnicy rozsyłają ulotki. Proszą o pomoc w przekonaniu rodziców do tego, by wcześniej posłali do szkół swoje dzieci. W przeciwnym wypadku - wskazują - w przyszłym roku, gdy sześciolatki obowiązkowo pójdą do szkół, pojawią się prawdziwe problemy. Bo wtedy do pierwszych klas pójdą dwa roczniki dzieci.

Przekonać rodziców mają pokazując im korzyści, jakie wynikają z takiego rozwiązania. Tyle, że rodzice tych korzyści nie widzą, a co myślą o przyspieszeniu szkolnej edukacji swoich pociech najlepiej pokazują statystyki: w ubiegłym roku tylko 17, 5 proc. sześciolatków rozpoczęło naukę w szkole. A rodzice związani ze Stowarzyszeniem Rzecznik Praw Rodziców z podwarszawskiego Legionowa rozpoczęli zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum. Działania ministerstwa zdają się więc mieć skutek odwrotny do zamierzonego.

Reklama

Hasło referendum „Ratuj Maluchy i starsze dzieci też!” odnosi się do internetowej zbiórki podpisów (akcja Ratuj Maluchy), rozpoczęta przed pięcioma laty. M.in. dzięki niej odroczono obniżenie wieku szkolnego o dwa lata. Drugą inicjatywą rodziców był obywatelski projekt ustawy „Sześciolatki do przedszkola”, pod którym w 2011 r. zebrano 350 tys. podpisów. Postulowano m.in. wycofanie reformy. Rządzący nie posłuchali, ale odroczyli ją o kolejne dwa.

Zlikwidować gimnazja

Syn Beaty Blizińskiej, jeśli reforma nie zostanie zatrzymana, jako sześciolatek trafi do szkoły w przyszłym roku. Właśnie m.in. dlatego jego matka zaangażowała się w zbieranie podpisów. - Chcę oszczędzić tego i jemu i jego rówieśnikom - mówi Beata Blizińska. Sama trafiła jako sześciolatek do szkoły, doskonale wie, jakie są efekty. - Psycholog orzekł, że jestem do tego przygotowana, ale to był błąd. I nie chodzi o wiedzę, zdolności itp., lecz o różnice emocjonalne między sześciolatkiem i siedmiolatkiem, które są ogromne. Rok w tym wieku to naprawdę bardzo wiele.

Inż. Adam Rosik, koordynator akcji w Warszawie-Wawrze i Radości nigdy nie zrozumie, dlaczego państwo nie chce pozwolić rodzicom, decydować, co jest dobre dla ich dzieci, a co nie. Rosik, ojciec dwojga dzieci, w tym córki, która idzie do przedszkola, a on nie chce, „żeby jakiś gamoń wysyłał ją wcześniej do szkoły”.

- Rządzący realizują swoje własne cele, nawet się z tym nie kryjąc. Chodzi o wprowadzenie młodych ludzi szybciej na rynek pracy. Ignorują rodziców, którzy podnoszą, że na pewne rzeczy przychodzi czas, a na pewne jest za wcześnie. Dziecko w wieku sześciu lat najczęściej nie jest gotowe na wejście w nowe środowisko - mówi.

I podobnie, jak zaznacza Rosik, jest z gimnazjalistami. Wyznaczony dziś czas skończenia podstawówki i pójścia do gimnazjum jest najgorszym momentem na zmianę środowiska, w którym dziecko było przez cały czas. - Różne zmiany w organizmie w tym czasie powodują, że dziecko staje się agresywne, a znajdując się w nowym środowisku, musi wyrobić renomę, pokazać innym, na co go stać itp. Odcięcie od poprzedniego środowiska, gdzie miał znajomych, kolegów itp. powoduje to stres, zwiększający agresję itp. Stąd w gimnazjach dzieją się straszne rzeczy. Dlatego trzeba je zlikwidować.

Reklama

Miejsce dla skarbów

Co kilka dni Adam Rosik pełni dyżur w sklepie „Serek” przy ul. Patriotów w Radości, gdzie zbierane są podpisy. W Grodzisku Mazowieckim można je składać m.in. w sali zabaw dla dzieci „Miejsce dla skarbów”, prowadzonej przez Annę Czekaj, lokalnego koordynatora akcji. W pierwszych dniach zebrano ponad sto podpisów. Jak mówi pani Anna, sprawa jest dla niej ważna także z powodów osobistych, bo ma syna w wieku, który w przyszłym roku zmusiłby go (jako niespełna sześciolatka, bo urodził się w końcu roku) do pójścia do szkoły.

- Byłoby to dla niego krzywdzące. To zabieranie dzieciństwa niczym nieuzasadnione, nieprzygotowane, nie ma na to warunków w szkołach. Chodzi o to, żeby dzieci jak najszybciej poszły do szkoły, zaczęły przynosić. państwu pieniądze. Dlatego włączyłam się do tej akcji - mówi Anna Czekaj. A inne sprawy, jak np. zlikwidowanie gimnazjów? - Jest na to najwyższy czas. To nietrafiony pomysł, bo najtrudniejsze roczniki trafiają do gimnazjum i dzieją się tam często dziwne rzeczy.

…i starsze dzieci też!

Czy autorzy pomysłu nie za dużo spraw chcą pomieścić w jednym referendum? Te sprawy są ściśle powiązane, zaznacza Tomasz Elbanowski z władz stowarzyszenia, a ich propozycje, które były w formie projektów ustaw, dotyczyły problemów, które referendum miałoby rozstrzygnąć. Także powstrzymanie masowej likwidacji szkół publicznych.

- Oprotestowaliśmy sprawę okrojenia programów nauczania historii, nie podoba nam się, że kurs licea stały się kursami przygotowawczymi do matury. Dzieci w wieku 15 lat musza wybierać specjalizacje i nie mają pełnego kursu historii, która jest bardzo ważna dla budowania tożsamości narodowej, wspólnoty itp. - mówi Elbanowski. - Nowa jest sprawa gimnazjów. Włączyliśmy ją na prośbę rodziców. Trzeba ten problem rozwiązać. Chcemy, żeby rodzice wypowiedzieli się także na ten temat.

Reklama

Czy wypowiedzą się, nie wiadomo. - Oczywiście, zadecydują rządzący. Ale nie wyobrażam sobie, żeby głos społeczeństwa mógł być pominięty. Jeśli stanie się inaczej, już sama debata na ten temat będzie się liczyć - mówi Tomasz Elbanowski.

Akcja dopiero ruszyła. Do połowy marca uczestnicy akcji chcą zebrać 100 tys. podpisów, żeby wiedzieć, czy akcja ma szanse się udać. To pierwszy etap. Bo w sumie potrzeba 500 tys. podpisów. Jeśli je zbiorą, wniosek o referendum trafi do Sejmu, który ma obowiązek rozpocząć prace nad nim, lecz nie ma obowiązku zarządzenia referendum w tej sprawie. - Moim zdaniem, mamy szansę - mówi Adam Rosik. - Jest realna szansa, na zmianę czegoś, na czym mi zależy. Jeśli coś jest nierealne, to w ogóle to nie wchodzę.

2013-01-28 10:21

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyciągają ręce po nasze dzieci

Przez Europę przetacza się fala dyskusji o ideologii gender, której zatrute owoce tak ochoczo spożywają zaczadzone nią „postępowe” społeczeństwa, zwłaszcza zachodnie. Zwolennicy genderyzmu, czyli mutacji marksizmu, zaatakowali rodzinę i naturalny podział ze względu na płeć. Teraz zaś wyciągają ręce po najmłodszych, po nasze dzieci

Termin „gender” pochodzi z języka angielskiego i oznacza płeć (żeńską, męską) oraz rodzaj w gramatyce (męski, żeński i nijaki). Określenie to na stałe weszło do języka antropologów kulturowych specjalizujących się w tzw. gender studies, którzy – mówiąc w skrócie – twierdzą, że istnieje płeć kulturowa i każdy ma prawo wybrać, kim chce być: kobietą, mężczyzną lub „obojnakiem”.

CZYTAJ DALEJ

Papież do zakonnic klauzurowych: nostalgia nie działa

2024-04-18 13:47

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek złożył hołd katolickim zakonnicom, które żyją w klasztorach klauzurowych, odizolowane od świata. Przyjmując dziś na audiencji w Watykanie grupę karmelitanek bosych w czwartek powiedział, że ich wybór życia nie jest "ucieczką w modlitwę oderwaną od rzeczywistości", ale odważną ścieżką miłości. Jednocześnie ostrzegł zakonnice przed reformami o nostalgicznym wydźwięku.

Franciszek przyjął w czwartek na audiencji w Watykanie delegację około 60 karmelitanek bosych. Zakon powstał w 1562 r. w wyniku reformy zakonu karmelitańskiego przez św. Teresę z Ávili i św. Jana od Krzyża. Zakonnice pracują obecnie nad rewizją konstytucji zakonu. Papież odniósł się do tego w swoim przemówieniu. "Rewizja konstytucji oznacza właśnie to: zebranie pamięci o przeszłości zamiast negowania jej, aby móc patrzeć w przyszłość. W rzeczywistości, drogie siostry, uczycie mnie, że powołanie kontemplacyjne nie prowadzi nas do zachowania starych popiołów, ale do podsycania ognia, który płonie w coraz to nowy sposób i może dać ciepło Kościołowi i światu" - powiedział Franciszek. Przypomniał, że pamięć o historii zakonu i o wszystkim, co konstytucje zgromadziły przez lata, jest "bogactwem, które musi pozostać otwarte na natchnienia Ducha Świętego, na nieustanną nowość Ewangelii, na znaki, które Pan daje nam poprzez życie i ludzkie wyzwania. Jest to ważne dla wszystkich instytutów życia konsekrowanego".

CZYTAJ DALEJ

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Opublikowany w Watykanie program jest następujący:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję