Czekanie ma w sobie coś z niepewności... Może być zaskakująco bolesne i paraliżujące. Dobrze, jeśli niesie w sobie nadzieję, radość, drżenie serca i łzy szczęścia...
Wszystkie nasze oczekiwania związane są z kimś, kto kocha... kto zapewnia i obiecuje lub cicho trwa...
Najpiękniejsze oczekiwania to te w domu rodzinnym, gdzie dzieją się zwykłe codzienne wydarzenia wypływające z serca matki i potwierdzone czynem jej czarodziejskich rąk... Nasze mamy tworzą klimat jedyny i niepowtarzalny. Jest to tzw. genius loci domu, miejsca jedynego na świecie, gdzie jesteśmy wolni, u siebie, w swoim własnym szczęściu, w swoim niezagrożonym ja... Trzeba to miejsce ocalić, trzeba go uchronić od burz, od zniszczenia...
Bóg, wiara, religia, liturgia, obrzędy, symbole to wymowne znaki obecności Boga w środku życia. On ocala wszystko, co dobre, On jest osią. On jest fundamentem stabilności, pewności i bezpieczeństwa... On swoją statyczną ciszą ochrania zawirowany, pędzący donikąd świat.
Dlatego Maryja szukała Mu miejsca, gdzie byłoby cicho i bezpiecznie. Znalazła je w ubóstwie, tam była prostota i spokój... W tym szukającym czekaniu jest dla nas nauka i ocalenie... Nie nagle, nie szybko, nie na dziko, nie z nerwami, nie z oszustwem i krzykiem, cwaniactwem i sprytem, ale uczciwie, pracowicie, spokojnie, po Bożemu.
Matko z Dzieciątkiem na rękach. Która tu u nas byłaś, Która tu jesteś, ocal ciszę, pewność i Dom wśród zwariowanej karuzeli życia.
Stoją domy bez świateł,
pustką odziane ciemną.
Żyją ludzie bez Boga,
wpadając w przestrzeń zimną.
Idziesz Matko z Jezusem
i niesiesz Go z Miłością.
Niech nas Syn Twój Jedyny
umocni Swą Jasnością.
Zatrzymaj świat Maryjo
z tej bezmyślnej gonitwy.
Niech nas znowu ocali
siła Twojej modlitwy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu