Reklama

Żywa, święta, tajemnicza i niezmienna księga

Niedziela podlaska 7/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dk. Wojciech Ryczkowski: - Kiedy rozpoczęła się przygoda Księdza Profesora z Pismem Świętym? Czy był jakiś przełomowy moment, kiedy zafascynował się Ksiądz Biblią?

Ks. prof. Waldemar Chrostowski: - Moja przygoda z Pismem Świętym rozpoczęła się wcześnie, gdy miałem 10 lub 11 lat. Pamiętam, że pojechałem z mamą do Łomży, gdzie w księgarni obok katedry kupiła mi Nowy Testament, który bardzo mnie zainteresował. Po powrocie do domu mama udała się do proboszcza (mieszkaliśmy w Chrostowie, w parafii Troszyn, na terenie diecezji łomżyńskiej), pytając, czy dziecko może „takie rzeczy” czytać. Działo się to przed II Soborem Watykańskim i proboszcz czytanie Biblii odradził. Mama próbowała zakupiony egzemplarz ukryć, co jej się jednak nie udało. W tajemnicy przeczytałem wszystkie cztery Ewangelie i doszedłem do Dziejów Apostolskich. Kiedy mama odkryła moją potajemną lekturę, pozwoliła, bym czytał do końca, czego jednak nie zrobiłem, bo czytanie przestało być „owocem zakazanym”. To spotkanie z Pismem Świętym było przełomowe. Uświadomiło mi, czego wcześniej tak wyraźnie nie rozumiałem, że Jezus Chrystus naprawdę żył, mieszkał na konkretnej ziemi, że ta ziemia istnieje i można tam pojechać oraz ją zobaczyć.

- Czy w Biblii jest jakiś szczególnie poruszający Księdza fragment lub szczególnie bliska sercu księga?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jest to fragment 22. rozdziału Księgi Rodzaju, który opowiada o ofierze, jaką miał złożyć Abraham. Była to ofiara absolutnie wyjątkowa, bo miała być ofiarą z jego własnego syna. Odkąd zetknąłem się z tym tekstem, jest on dla mnie jednym z najbardziej przejmujących świadectw o bezgraniczności ludzkiego zaufania wobec Boga. Świadectwem, że każdy, kto bez reszty zaufa Bogu, przekracza granice ludzkiego rozumu i przez swoje zawierzenie oddaje się w objęcia Bożej miłości, która zawsze przynosi rozwiązanie, nawet w najtrudniejszej sytuacji. W doświadczeniu Abrahama i Izaaka, jego syna, rozpoznaję część niezwykłego ludzkiego doświadczenia polegającego na tym, że gdy człowiek sprawiedliwy i dobry, przeżywając coś trudnego, co zostało zaoszczędzone innym ludziom, przyjmuje swoje cierpienie, paradoksalnie otrzymuje od Boga dużo więcej niż to, co Mu daje i czego w odpowiedzi się spodziewał.

- Czytanie Biblii jest lekturą ciekawą?

- Bardzo ciekawą! Biblia odzwierciedla najrozmaitsze aspekty ludzkiego życia. Można powiedzieć z przekorą, że odnajdujemy w niej wszystko, co odnajdujemy w gazetach, radiu czy telewizji, tzn. wszystkie aspekty życia. Odnajdujemy więc pikantne szczegóły życia osobistego, społecznego i obyczajowego, nawet swoiste skandale, jak nadużycia i występki. Jednocześnie odnajdujemy dobrą stronę życia, a więc miłość, dobroć, życzliwość, szlachetność i przyjaźń. Najważniejsze jest, że wszystko to odbywa się w obecności Boga, z uznaniem, że Bóg istnieje i ma rzeczywisty wpływ na życie i losy zarówno całych wspólnot ludzkich, jak i każdego człowieka. Stała obecność Boga na kartach Biblii uświadamia nam, że człowiek nigdy nie jest sam - ani wtedy, gdy jest dobry, ani wtedy, gdy popełnia zło i grzeszy.

Reklama

- W Niemczech wydano jakiś czas temu „nowe”, tzw. poprawne politycznie tłumaczenie Biblii. W Biblii tej zamiast słów: „Ojcze nasz...” rozpoczynających Modlitwę Pańską znajduje się stwierdzenie: „Ojcze i Matko nasza...”, zaś w całym tekście nieustannie mówi się o apostołkach i diakonkach. Co sądzi Ksiądz o wprowadzonych zmianach?

- Są to zmiany wprowadzone do jednego z niemieckich przekładów biblijnych, a nie do samej Biblii, której tekst oryginalny jest niezmienny. Został on usankcjonowany przez Kościół jako kanoniczny i żadne tego typu operacje są w nim, na szczęście, niemożliwe. W przekładzie, o którym mowa, zostało przekroczone pewne tabu, pewien niepisany, lecz bardzo ważny i trwały dotąd zwyczaj, polegający na tym, że szanowano Biblię jako własność Kościoła i własność wierzących w Jedynego Boga. Biblia zawsze stanowiła źródło i normę wiary religijnej. Dziś natomiast wielu ludzi, kierując się rozmaitymi intencjami, zabiera się nie tylko do objaśniania tekstu świętego, ale nawet do tłumaczenia go na języki nowożytne. Istnieje stara łacińska zasada: „traduttore traditore”, czyli każdy tłumacz to zdrajca. Niestety, takie zabiegi stanowią wymowny przykład, że to prawda. Na ogół jednak każdy tłumacz stara się, by jego przekład był jak najwierniejszy oryginałowi, podczas gdy w tym przypadku mamy do czynienia z zabiegiem naginania oryginału Pisma Świętego i jego sensu do reguł „poprawności” modnej w środowisku, które traktuje Biblię instrumentalnie. Do takich prób trzeba się odnosić z dużą ostrożnością.

- Autorzy tłumaczenia twierdzą jednak, że ich przekład niesie ze sobą pewne humanitarne wartości. Przede wszystkim docenia się w nim rolę kobiety, a zawarte tam stwierdzenia nawiązują do występujących obecnie problemów społecznych?

- Trzeba odróżnić rzeczywiste powody pojawiania się tego typu przekładów Pisma Świętego od pretekstów, które są podawane jako ich usprawiedliwienie. Niezależnie od głośnych deklaracji trzeba pamiętać, że miarą poprawności każdego przekładu jest świadomość, że Pismo Święte stanowi wyraz wiary Kościoła i że tę wiarę buduje. Jeśli tłumacze Biblii wiernie służą temu celowi, ich praca jest potrzebna i ma sens. Natomiast jeżeli próbują zmieniać księgi święte i przekładać je na język odpowiadający oczekiwaniom i przekonaniom współczesnego odbiorcy, często dalekiego od wiary w Boga i wynikających z niej powinności moralnych, ich inicjatywy nabierają charakteru zupełnie prywatnego. Tym samym dochodzi do wypaczenia istotnego przesłania Pisma Świętego, a szczytne hasła, które się w tych okolicznościach pojawiają, jedynie podpierają się Biblią. Wszyscy, którzy chcą walczyć o równość społeczną i prawa kobiet, mają dostatecznie wiele sposobności, by to robić. Jeżeli chodzi o Biblię i zakorzenione w niej nauczanie chrześcijańskie, na pewno warto i trzeba polegać na tym, co Biblia naprawdę zawiera. Biblijna koncepcja kobiety i jej roli jest przejrzysta i wzniosła. Dowartościowuje godność kobiety oraz jej miejsce w społeczeństwie i we wspólnocie wierzących, zarówno w biblijnym Izraelu, jak i w Kościele.

- Pismo Święte jest jednak księgą napisaną ludzką ręką. Obecnego „poprawiania” Biblii również dokonują ludzie?

- W żadnym wypadku nie można postawić znaku równości między ludzkimi autorami Pisma Świętego a jego współczesnymi tłumaczami. Nie można więc dzisiejszej działalności przekładowej traktować na równi z działalnością autorską z okresu, kiedy Pismo Święte powstawało. Biblia jest dziełem ludzkim, a zarazem dziełem Bożym. Eksponując jej ludzki wymiar, nie można kwestionować lub bagatelizować jej wymiaru Boskiego, który w żaden sposób nie może przestać być przedmiotem naszej uwagi i wiary. Jeśli chodzi o genezę i naturę, Pismo Święte przypomina Jezusa Chrystusa, który jest prawdziwym człowiekiem i prawdziwym Bogiem. Czytanie, zrozumienie i objaśnianie Biblii, jeżeli ma być sensowne i owocne, powinno mieć zatem charakter chrystologiczny, czyli ukierunkowywać nas na Chrystusa. Znajomość Pisma Świętego powinna być coraz pełniejszą i głębszą znajomością Jezusa Chrystusa.

- Dlaczego Kościół nie korzysta w nauczaniu z apokryfów, czyli z ksiąg, które nie zostały włączone w skład Biblii?

- Tak postawione pytanie jest nieco irytujące, ponieważ odwraca logikę wiary. Fundamentem wiary chrześcijańskiej jest to, co kanoniczne, czyli co wyraża wiarę w Jezusa Chrystusa oraz ją tworzy i kształtuje. Kościół nie może brać pierwszego lepszego pisma, które powstało w starożytności lub później, i przyznać mu autorytet równy pismom kanonicznym. Współczesny Kościół nie korzysta w nauczaniu doktrynalnym i moralnym z apokryfów, bo Kościół nigdy ich nie przyjmował, gdyż nie wyrażają one jego wiary.

- Zatem Kościół nie naucza apokryfów, bo jest to nauka błędna?

- Ocena, czy coś jest w apokryfie błędne, czy nie, to zupełnie osobna sprawa. Część apokryfów zawiera motywy i wątki teologicznie i moralnie słuszne, które weszły do Tradycji jako drugiego obok Biblii zasadniczego źródła wiary. Przykładowo, z apokryficznej Protoewangelii św. Jakuba pochodzą imiona rodziców Maryi, Joachima i Anny, oraz sceneria Bożego Narodzenia. Kościół w nauczaniu nie posługuje się jednak apokryfami, bo są mu one do wyrażenia wiary jako takiej niepotrzebne. Opiera wiarę na pismach kanonicznych, które wyrażają przekonania Kościoła apostolskiego, a nie na wszystkim, co istnieje w ludzkiej kulturze.

- A czy Pismo Święte kryje w sobie jakieś tajemnice?

- Zawsze! Jak każdy człowiek kryje w sobie tajemnice, tak samo i Pismo Święte. Im dłużej je czytamy i rozważamy, tym więcej nasuwa się pytań, a jednocześnie uzyskujemy coraz więcej odpowiedzi. Dzięki temu głębiej patrzymy na świat i przeżywamy naszą więź z Bogiem jako coś bardzo osobistego. Pismo Święte nie zawiera tajemnic, które by nas nie dotyczyły. Największa tajemnica, jaką w sobie kryje, to misterium istnienia i ustawicznego działania Boga, który się objawia człowiekowi, oraz tajemnica człowieka, który odpowiada na to objawienie. Odpowiada zarówno, gdy je przyjmuje, jak i wtedy, gdy go nie przyjmuje, bo przecież ludzkie odpowiedzi na Bożą miłość bywają bardzo rozmaite.

- Być może nie przyjmuje go, gdyż wielu ludzi nie rozumie, dlaczego Bóg w Starym Testamencie jest gniewny, wojowniczy i srogi, zaś w Nowym Testamencie przedstawiany jest jako Bóg miłości. Czy Pismo Święte mówi zatem o jakiś dwóch różnych wizjach Boga?

- To nie jest tak! Gdy się ludziom powie, że Bóg w Starym Testamencie jest pełen gniewu, a w Nowym Testamencie jest pełen miłości, to gotowi są tę sugestywną formułę przyjąć. Ale to nie jest prawda! Bóg w Starym Testamencie zawsze jest Bogiem miłosiernym, natomiast w Nowym Testamencie miłosierdzie Boże nabiera nowego kształtu: staje się dla nas widoczne i staje się naszym udziałem w osobie i dziele zbawczym Jezusa Chrystusa. Na kartach ksiąg starotestamentowych jest mnóstwo wątków, które objawiają dobrego i miłosiernego Boga. Poczynając od motywu Boga, który chroni pierwszą parę ludzką przed zgubnymi skutkami jej grzechu, a potem chroni świat przed zagładą przez wody potopu, po wiele interwencji Bożych, w których miłosierdzie ma prymat nad sprawiedliwością. Na przykład wody potopu oczyszczają świat i chronią sprawiedliwego Noego i jego najbliższych tak, by mogli stać się zadatkiem nowej ludzkości. Bóg okazuje miłosierdzie przez cierpliwe odpuszczanie grzechów i win pojedynczych ludzi oraz całego Izraela jako narodu Jego wybrania. Jest miłosierny przez cierpliwość względem tych, którzy popełniali grzechy, przez pouczenia proroków i wezwania do nawrócenia, przez nieustanne wołanie o zmianę usposobienia i postępowania. Jest to ten sam Bóg, o którym opowiada Nowy Testament, lecz dzięki Jezusowi wiemy więcej o bogactwie Jego wewnętrznego życia. Wiemy, że Bóg - wyznawany na kartach Starego Testamentu jako Bóg jedyny - istnieje jako Ojciec, i Syn, i Duch Święty. Rzeczywistość Boga, który jest Miłością, staje się więc w Nowym Testamencie wyraźniejsza niż w Starym Testamencie.

- Jak ustrzec się przed błędną interpretacją Pisma Świętego? Przed pojawianiem się błędnych obrazów np. owego starotestamentalnego srogiego Boga i nowotestamentalnego Boga miłosiernego?

- Obrazy tego typu nie tworzą się wskutek lektury Pisma Świętego, ale wskutek jej braku oraz myślenia stereotypami. Biorą się z opierania wiedzy biblijnej na doraźnych i często niekompetentnych informacjach, np. prasowych. Ale to nie gazety ani nie środki masowego przekazu są kluczem do czytania Pisma Świętego, lecz Pismo Święte jest kluczem do zrozumienia rzeczywistości, również tej, którą opisują gazety. Jestem zupełnie spokojny o człowieka, który podejmie systematyczną lekturę Pisma Świętego. Nie sądzę, żeby takie czytanie mogło wzbudzić nieprzezwyciężalne rozterki i dylematy, bo kolejne stronice Biblii przynoszą odpowiedzi na pytania, jakie pojawiły się wcześniej.

- Jakie korzyści przyniesie nam czytanie, studiowanie bądź kontemplacja tekstów Pisma Świętego?

- Przyniesie głębsze zrozumienie i pogłębienie naszej wiary, pełniejsze poznanie i przeżywanie Boga, lepszą więź z Bogiem i zrozumienie siebie samego. Przyniesie również kształtowanie pamięci, bo obcowanie z Pismem Świętym to nie tylko obcowanie z tekstem, lecz także owocne obcowanie z wydarzeniami zbawczymi i pamięć o nich. Lektura Biblii i refleksja nad nią przynosi też pogłębienie naszej kultury, w najszerszym tego słowa znaczeniu, a także kultury biblijnej. Rozwinie nasze poczucie godności, odnowi poczucie wszczepienia w Kościół jako wspólnotę, która ma za sobą 2 tys. lat historii i życiodajnej obecności w ludzkich dziejach. Więcej, da nam poczucie solidarności i więzi z pokoleniami wierzących, którzy przed nami czytali Pismo Święte, oraz z tymi, którzy przyjdą po nas, a dla których Biblia pozostanie księgą wiary i życia.

- Jak zachęcić do czytania Biblii?

- Nie ma potrzeby zachęcania zachęconych ani przekonywania przekonanych. Ci, którzy czytają Pismo Święte, umieją rozpoznać, uznać i przyjąć pożytki, które z tej lektury wynikają. Ci, którzy się wahają, powinni po prostu spróbować. A co do tych, których nie stać na podjęcie takiego wysiłku, myślę, że niestety nasze zachęty niewiele dadzą. Czytanie Biblii jest jednym z aspektów wytrwałej pracy nad sobą, troski o stan swojego wnętrza i świadomości swojego rozwoju duchowego i religijnego, a także troski o swoje miejsce w Kościele i w społeczeństwie. Jeżeli rzeczywiście chcemy nabyć kultury, mentalności i wrażliwości biblijnej, nie ma innego rozwiązania, jak pójść za słowami, które zresztą pochodzą z Pisma Świętego: „Bierz i czytaj”.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ

Ksiądz a media społecznościowe

2024-04-25 15:10

[ TEMATY ]

KSM

Zielona Góra

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

Pogadaj z Czarnym

Koło Akademickie KSM przy UZ

ks. Waldemar Kostrzewski

Katarzyna Krawcewicz

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Gościem kwietniowego spotkania z cyklu Pogadaj z Czarnym był ks. Waldemar Kostrzewski.

24 kwietnia w sali akademika Piast (Uniwersytet Zielonogórski) odbyło się spotkanie z serii Pogadaj z Czarnym pt. „Ksiądz a media społecznościowe”. Gościem Koła Akademickiego KSM był ks. Waldemar Kostrzewski.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję