Spotkania opłatkowe z przedstawicielami rolników na stałe goszczą w kalendarzu bp. Antoniego Dydycza. W tym roku odbywały się one od 19 do 24 stycznia. W Drohiczynie spotkali się sołtysi z dekanatów: ciechanowieckiego, drohiczyńskiego, sarnackiego i siemiatyckiego, w konkatedrze w Sokołowie Podlaskim sołtysi z dekanatów sokołowskiego i sterdyńskiego, w Boćkach sołtysi z dekanatów: bielskiego, brańskiego i hajnowskiego, na zakończenie do węgrowskiej bazyliki przybyli przedstawiciele dekanatów łochowskiego i węgrowskiego.
Zaczęło się od Drohiczyna. W śnieżne przedpołudnie 19 stycznia sołtysi przyjechali do stolicy diecezji drohiczyńskiej. Pod przewodnictwem Pasterza diecezji we wspólnej Eucharystii uczestniczyli sołtysi - przedstawiciele podstawowego samorządu, księża dziekani i duszpasterz rolników ks. kan. Antoni Sieczkiewicz. Przyjechali do Drohiczyna, by oderwać się od codziennych spraw, zapomnieć o trudnościach i skupić się na tym, co najważniejsze dla społeczności, wioski i sołectwa. Gości przywitał gospodarz parafii ks. prał. Stanisław Ulaczyk.
Podczas homilii Ksiądz Biskup mówił do rolników: „Wieś musi mieć swoją wizję świata, by nie zmarnować tego, co zawdzięczamy naszym ojcom i Bożej Opatrzności. Modlitwa to naturalna rozmowa rolnika z Panem Bogiem, rolnika, który na każdym kroku odczuwa Bożą obecność. Nie da się przewidzieć pogody i urodzaju, dlatego mądry rolnik pamięta, by składać ręce do modlitwy. Bóg hojnie nas obdarza i nie chce, byśmy to zmarnowali. Także w okresie świąt Bożego Narodzenia widać, jak żywa jest tradycja na wsi, przypominają o tym wspólny śpiew kolęd, obrzędy bożonarodzeniowe, jasełka. Dziadkowie przekazują wnukom właściwy sposób przeżywania świąt i uroczystości, by miały szacunek dla tego dziedzictwa, do którego są powołani”.
Ksiądz Biskup przypomniał o tym, jak wiele wycierpieli rolnicy, o odpowiedzialności, jaką od wieków ponoszą sołtysi, i o trosce, z jaką traktują swoje wsie. Kapłan zwrócił też uwagę, że także i dziś pojawiają się nowe wyzwania, które uderzają w rolnictwo. Wieś polska za pośrednictwem sołtysów może się mobilizować i bronić swojej autonomii, stać na straży możliwości uprawiania pola i prowadzenia efektywnego gospodarstwa. Jednak by było to możliwe, konieczne są też spotkania z przedstawicielami władz. Rolnicy winni zabiegać o swoje prawa i dobro wsi, także o to, by możliwości życiowego startu dzieci ze wsi nie były gorsze. Trzeba duchowego wsparcia, wielkiej siły wewnętrznej, by rolnik nie zapomniał o swojej misji, nawet kiedy musi się z tego powodu narażać, bo kiedy w grę wchodzi dobro polskiej wsi, trzeba stać na straży, by nie traciła ona ducha, nie lękała się nowych pokoleń.
Słowa homilii były nie tylko duchowym wsparciem dla przybyłych, ale i wyraźnym apelem. Nie możemy się poddać, nie jesteśmy niewolnikami cen i systemu i musimy poradzić sobie nawet, gdy przyjdą nieurodzaj i klęski. Rolnik musi szukać nowych rozwiązań. Gdy nie wiemy, co robić - umiejmy się pomodlić.
Po Mszy św. sołtysi obejrzeli przygotowane przez uczniów jasełka, wysłuchali Ewangelii i przełamali się opłatkiem. Świątecznym i noworocznym życzeniom towarzyszyły szczere uściski silnych, spracowanych dłoni. Spotkanie z Księdzem Biskupem jest dla nas bardzo ważne - mówili ci, którzy przybyli.
Był też czas na rozmowy, wymianę doświadczeń. Rozmowy te są cenne dla przedstawicieli naszych sołectw, na co dzień zabieganych i zapracowanych. Tego dnia nie spieszyli się do pracy, za oknem padał śnieg, a oni przybyli do nadbużańskiego Drohiczyna po duchową strawę. Z pewnością nieraz będą wracać wspomnieniami do tego styczniowego dnia, a za rok znowu przybędą, by zaczerpnąć ze źródła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu