PIOTR LORENC: - Zagadnienia ekumeniczne zwykle są rozważane na wysokich szczeblach hierarchii kościelnej - dotyczy to dialogu ekumenicznego, liturgii, uznawalności obrzędów, a jak wygląda ekumenizm w kościele partykularnym na szczeblu diecezji?
KS. MARIUSZ KARAŚ: - Mamy ekumenizm naukowy, który wyraża się w różnego rodzaju dyskusjach teologicznych, dotyczących często kwestii spornych, doktrynalnych. Tematykę taką podejmuje, m.in. Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan czy też Rada ds. Ekumenizmu Konferencji Episkopatu danego kraju. Na płaszczyźnie diecezjalnej praktykuje się przede wszystkim ekumenizm duchowy. Wiele cennych inicjatyw ekumenicznych dokonuje się we wnętrzu człowieka. Po Soborze Watykańskim II ekumenizm jest nieodwracalnym kierunkiem Kościoła, który wymaga modlitewnego zaangażowania, świadectwa, autentycznego umiłowania Ewangelii oraz cierpliwości. Wyraża się we wspólnych nabożeństwach i spotkaniach modlitewnych. Znajduje również praktyczny wyraz w Wigilijnym Dziele Pomocy Dzieciom. W tę akcję, organizowaną przez Caritas, angażują się także agendy charytatywne Kościoła prawosławnego i Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Myślę, że tym wszystkim poczynaniom na płaszczyźnie diecezjalnej przyświeca także cel pobudzania świadomości ekumenicznej wiernych. Każdy domaga się naszego szacunku. Nie wolno chrześcijanom innych wyznań ubliżać, ani piętnować inności ich wiary. Taka postawa kompromituje wiarę człowieka i jest niegodna ucznia Chrystusa. Tutaj, niestety, mamy wiele do zrobienia. Wspólne spotkania czy to przy okazji Centralnych Obchodów Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, które tradycyjnie są obchodzone w kościele pw. św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu-Pogoni czy też w czasie przepięknego nabożeństwa „Transitus” u Ojców Franciszkanów w Dąbrowie Górniczej-Gołonogu, mają służyć takiemu właśnie zbliżeniu - braterskiemu i pełnemu szacunku. Dobrze, że w tych poczynaniach ekumenicznych, które przed swoją śmiercią powierzył mi śp. bp Adam Śmigielski, mogę liczyć na ludzi świeckich z Klubu Inteligencji Katolickiej w Sosnowcu-Pogoni, a także na wielu bezimiennych, którzy może chcieliby dla naszego diecezjalnego ekumenizmu coś zrobić, ale nie wiedzą, gdzie i jak.
- Ile i jakie Kościoły siostrzane, z którymi jest podejmowany dialog ekumeniczny, działają na terenie naszej diecezji?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Nie mamy jeszcze takiej „ekumenicznej mapy diecezji”, dlatego byłbym wdzięczny za każdą informację i za każdy adres Kościoła czy też wspólnoty, która uznaje Chrystusa za Boga i Zbawiciela. W corocznych nabożeństwach ekumenicznych tradycyjnie biorą udział przedstawiciele Kościołów, które należą do Polskiej Rady Ekumenicznej (powstałej w 1946 r.). W skład tej rady wchodzą m.in: Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP, Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP, Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w RP, Kościół Polskokatolicki, Kościół Starokatolicki Mariawitów oraz Kościół Chrześcijan Baptystów. Wyznawcy tych Kościołów zamieszkują tereny Zagłębia i naszej diecezji. W nabożeństwach ekumenicznych biorą udział także przedstawiciele Wspólnot Kościołów Chrystusowych, które nie wchodzą w skład Polskiej Rady Ekumenicznej.
- Czy organizowanie nabożeństwa ekumenicznego w kościołach partykularnych jeden raz w roku to nie za mało. Czy takich lokalnych spotkań przy innych okazjach nie powinno być więcej?
- Myślę, że takie ekumeniczne spotkania, tylko mniej formalne, odbywają się o wiele częściej niż raz w roku na szczeblu lokalnym. W niektórych miejscowościach naszej diecezji żyją obok siebie dwie lub czasami nawet trzy wspólnoty religijne. Proboszcz parafii w takiej sytuacji powinien odprawić nabożeństwo ekumeniczne dla dobra parafii i wiernych. Oczywiście, oprócz różnic doktrynalnych ekumenizm napotyka tutaj trudności związane z uprzedzeniami ludzkimi, np. historyczne zaszłości. Tego nie da się tak szybko zapomnieć. Tutaj trzeba jeszcze czasu i cierpliwości. O tę ostatnią czasami bardzo trudno. W Krakowie próbowano co miesiąc prowadzić nabożeństwa ekumeniczne, ale cieszyły się one małą frekwencją. Myślę, że współczesny świat daje nam wiele okazji i udostępnia wiele płaszczyzn, gdzie z przedstawicielami innych Kościołów siostrzanych możemy współpracować i to bardzo owocnie.
Reklama
- Na jakich polach widzi Ksiądz Doktor możliwość najlepszej współpracy między Kościołami - naukowej, charytatywnej, teologicznej, moralnej?
- Każda z nich jest ważna i nieodzowna. Nie można sprowadzić ekumenizmu tylko do naukowych czy też teologicznych dyskusji. Ekumenizm to też nie tylko nabożeństwo, które na kilkadziesiąt minut gromadzi na modlitwie przedstawicieli różnych wspólnot chrześcijańskich. Nie można sprowadzić ekumenizmu także do czystego akcjonizmu. Wszystkie te elementy w odpowiednich proporcjach powodują, że wyznawcy Chrystusa, dając innym znać o swojej obecności w świecie, świadczą również o Chrystusie. To wspólne świadczenie o Mistrzu zbliża równocześnie do siebie. Każdy wymiar ludzkiego życia może stać się doskonałą okazją nie tylko do wymiany poglądów, ale także do wzajemnej pomocy, która ubogaca siebie i innych. To taka „jedność w różnorodności”.
- Czy w naszej diecezji są małżeństwa mieszane? Jakie warunki młodzi muszą spełnić, by zawrzeć taki sakrament małżeństwa?
- Kościół dopuszcza i pozwala na zawieranie małżeństw mieszanych (matrimonium mixtum). Mam tu na myśli małżeństwo zawierane pomiędzy stroną katolicką i niekatolicką (ochrzczoną) oraz pomiędzy stroną katolicką i niechrześcijaninem. Kościół katolicki w określonych prawem warunkach zezwala na małżeństwa mieszane. Musi więc być pozwolenie, tzw. dyspensa od ordynariusza miejscowego. Oprócz tego strona katolicka zobowiązuje się, że dołoży wszelkich starań, aby potomstwo było ochrzczone i wychowane w Kościele katolickim. Strona niekatolicka w tym wypadku jest świadoma tego obowiązku, ciążącego na stronie katolickiej i zobowiąże się, że nie będzie utrudniała jego wypełniania. Obie strony zostały także pouczone o celach i istotnych przymiotach małżeństwa i żadna ich nie wykluczyła. Małżeństwo mieszane powinno być zawierane podobnie, jak małżeństwo czysto katolickie, tzn. wobec katolickiego świadka kwalifikowanego (ksiądz) oraz dwóch świadków zwykłych.
Jeśli chodzi o inne sakramenty, to sprawa jest bardziej skomplikowana. Kościoły prawosławne od starożytności zachowały sukcesję apostolską, czyli biskupi tych Kościołów są rzeczywistymi następcami apostołów i została w nich zachowana struktura sakramentalna, która jak wierzymy, jest z ustanowienia Chrystusa. Dlatego dokumenty ekumeniczne Kościoła katolickiego zezwalają katolikom na uczestniczenie we Mszy św. Kościoła wschodniego, jeżeli w jakimś kraju jest niemożliwe uczestniczenie we Mszy św. Kościoła katolickiego. Jeżeli nie ma możliwości dostępu do szafarza katolickiego, wtedy jest również zgoda na przystąpienie do sakramentów świętych. Inaczej jest to widziane przez prawosławie. Dla nich przystąpienie do Komunii św. jest równoznaczne z przystąpieniem do ich Kościoła, czyli przyjęcie Komunii św. jest możliwe tylko przy pełnej przynależności do Kościoła prawosławnego. Dlatego szafarza prawosławnego stawia to w trudnej sytuacji. On musi udawać, że nie wie, iż przystępującym do Komunii św. jest katolik albo rzeczywiście tego nie wie. W przypadku Kościołów protestanckich sytuacja jest odwrotna. One są otwarte na to, co nazywają gościnnością eucharystyczną, czyli nie widzą trudności, żeby ktoś z zewnątrz przystąpił do Eucharystii. Wynika to z ich pojmowania wiary Kościoła, gdzie jest ona sprawą indywidualną. Uważają, że skutki Komunii św. są takie, jak kto wierzy. Protestanci nie mają mocnego pojęcia wiary Kościoła. Są jeszcze Kościoły starokatolickie (Kościół mariawitów i Kościół polskokatolicki), z którymi teoretycznie powinny nas łączyć podobne relacje sakramentalne, jak z Kościołami prawosławnymi, ale formalnie nie jest to potwierdzone przez Dokumenty Stolicy Apostolskiej.