Reklama

Twierdza wewnętrzna na Karłowicza

Karmelitanki Bose przebywają we Wrocławiu już ponad 60 lat. W wilii przy ul. Karłowicza oddają swoje życie Bogu modląc się w intencji Kościoła i całego świata. Rezygnują z rodziny, dzieci, nie pragną zawodowej kariery, pieniędzy, zaszczytów. Już nigdy nie odwiedzą rodzinnego domu. Wszystko, by całkowicie zatopić się w Bogu, by w miłości ofiarować swoje życie dla zbawienia dusz ludzkich

Niedziela wrocławska 5/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wchodząc do klasztoru karmelitanek miałam wrażenie, że wchodzę do zupełnie innego świata. Wokół wszechogarniająca atmosfera ciszy i spokoju, czekam kilka minut w rozmównicy, patrzę na zamkniętą kratę. Po drugiej stronie słychać otwierane drzwi, odsuwa się zasłona i za kratą pojawia się uśmiechnięta i pogodna twarz karmelitanki - to matka przełożona wrocławskiego klasztoru pw. Najświętszej Maryi Panny Pośredniczki Łask i św. Józefa, Maria Rafaela Stępień. Do rozmównicy przychodzi także siostra Maria od Jezusa, razem z matką przełożoną wprowadzają mnie w charyzmat i życie codzienne karmelitanek.

Charyzmat terezjański

Mniszki Bose Zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel powstały w XVI w. w wyniku reformy zakonu karmelitańskiego przeprowadzonej przez św. Teresę z Avila i św. Jana od Krzyża. Siostry prowadzą życie kontemplacyjne, dążąc do mistycznego zjednoczenia z Bogiem. Służą Kościołowi nieustanną modlitwą oraz życiem prowadzonym w samotności, milczeniu i ewangelicznym wyrzeczeniu. Jak mówi s. Maria od Jezusa: - Mamy bardzo wyrazisty charyzmat wyrastający z doświadczenia mistycznego św. Teresy z Avila. Nasza święta reformatorka kładła nacisk na obecność Boga w duszy ludzkiej, obecność, która czyni nas pięknymi i godnymi. Aby tę zażyłość z Bogiem w nas mieszkającym pielęgnować, ważne są warunki samotności, milczenia, oddzielenia od bieżących spraw. Ważną cechą naszego charyzmatu jest także eklezjalność - pragnienie poświęcenia się Bogu jest pragnieniem poświęcenia się Kościołowi. Karmelitanki w sposób ukryty oddają swoje życie za życie świata: - Naszym apostolstwem jest modlitwa i życie ukryte. Karmel walczy o dusze i zabiega o ludzi w sposób ukryty, wewnętrzny, nie poświęcając się pracy czynnej, działalności charytatywnej czy pielęgnacji chorych w szpitalach. Żyjemy modlitwą i ofiarą ukrytą wewnątrz klauzury - tłumaczy matka przełożona. - Często ludzie nie rozumieją naszego zamkniętego życia. A takie posłannictwo, taka misja jest bardzo owocna i potrzebna Kościołowi. Tego nie można inaczej wytłumaczyć jak tylko czystą wiarą. Wiarą w Boga i wiarą, że on takiego życia pragnie. Jesteśmy znakiem i wyzwaniem dla świata, ale też świadectwem, że jest Bóg, któremu warto całkowicie oddać życie. A w Nim poświęcić się dla ludzi - właśnie w Nim, nie bezpośrednio ludziom. Wiara nam mówi, że oddając się Jemu, oddajemy się za każdego człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zwykły dzień

Siostry zaczynają dzień o 5 rano, kończą o 22, cały wypełniony modlitwą i praca - jest Eucharystia, godzinne rozważania rano i wieczorem, liturgia godzin i godzina czytań. Siostry wykonują głównie prace domowe. Karmelitanki nie mogą wychodzić z klauzury, ani też nikogo do niej wpuszczać, starają się więc być samowystarczalne. A więc same sprzątają, gotują, piorą, szyją sobie habity, remontują, pracują w ogrodzie. Siostry wykonują także prace zarobkowe, ale w minimalnym stopniu, głównie szyją ornaty i stuły, haftują, robią różańce. W utrzymaniu pomagają im więc ludzie dobrej woli: - Karmelitanki są we Wrocławiu już od 60 lat, jesteśmy znane w mieście i doświadczamy ogromnej dobroci i życzliwości ludzi. Osoby, które do nas przybywają, rozumieją styl naszego życia i często polecają się naszym modlitwom, składają ofiary. Często nasze serca są do głębi poruszone, kiedy widzimy, że jest to dzielenie się nie tym, co im zbywa, ale tym, czego sami potrzebują. To tym bardziej zobowiązuje nas do modlitwy i podkreśla wagę naszego życia. Przez to odczytujemy, jak bardzo jesteśmy ludziom potrzebne - mówi matka przełożona. W ciągu dnia są wspólne posiłki, zebrania sióstr i rekreacje, chwile wytchnienia. Karmelitanki nie mogą opuszczać klasztoru, dostają pozwolenie jedynie na osobiste załatwianie spraw administracyjnych i zdrowotnych: - Ale bardzo je ograniczamy, musi to być niezwykle nagła i ważna potrzeba. Natomiast na co dzień posługujemy się siostrami zewnętrznymi i zaprzyjaźnionymi osobami, ludźmi dobrego serca, którzy sami zgłaszają się, aby nam pomóc. Mamy też dwie lub trzy siostry, które kontaktują się ze światem przez tzw. „koło”. To takie miejsce w klasztorze, gdzie można przyjść, nacisnąć dzwonek i przekazać siostrze swoją prośbę. Nazywamy je „kołem”, bo ma ono kształt koła, do którego można włożyć intencje czy jakiekolwiek inne rzeczy, a siostra obracając bęben odbierze je z drugiej strony - wyjaśnia s. Maria.

Reklama

Życie, które ma wypraszać łaski światu

Siostry składają swoje życie Bogu za każdą dusze. Troszczą się, by być w ciągłym modlitewnym kontakcie z Bogiem, aby wypraszać jak najwięcej łask dla świata. Jak mówi matka przełożona: - Wierzymy, że skoro Kościół ustanowił i potwierdza w dzisiejszych czasach nasze powołanie, nasz rodzaj życia, to ma ono dla świata swoją wartość. Mimo wielkiej potrzeby działalności zewnętrznej, Kościołowi jest także bardzo potrzebne to ciągłe trwanie na modlitwie. Karmelitanki są otwarte na napływające z zewnątrz prośby. Każdy może przyjść do klasztoru ze swoją intencją, napisać list, zadzwonić, a ostatnio także napisać e-maila: - Od kilku lat, by komunikacja była szybka i dostępna, mamy założony w klasztorze Internet i pocztę e-mailową. I rzeczywiście dzięki temu zwiększył się nasz kontakt z ludźmi. Piszą z całej Polski, a nawet z zagranicy. Zauważyłyśmy też, że Internet daje możliwość jednoczenia się w modlitwie - w przychodzących do nas wiadomościach podane jest, które zakony czy świeccy ludzie podjęli modlitwę w danej intencji. I powstaje jedna wielka rodzina ludzka, która wspólnie się modli. To dla nas zupełnie nowe doświadczenie. Co innego, gdy ktoś przychodzi do „koła” i osobiście prosi o modlitwę, a co innego, gdy widzi się taką rzeszę zakonów i ludzi zaangażowanych w daną ideę - opowiada matka przełożona. W miarę swoich możliwości siostry starają się odpowiedzieć na e-mailowe prośby choćby jednym zdaniem. - Utrzymujemy kontakt z ludźmi, dając im do zrozumienia, że nie może być to kontakt dłuższy, bo przeszkadzałby w spełnieniu naszej misji, którą jest nieustanne trwanie na modlitwie. Siostra odpowiedzialna za pocztę e-mailową zawsze drukuje nadesłane prośby i wiesza je na specjalnej tablicy niedaleko wewnętrznej kaplicy, więc gdy udajemy się na modlitwę, możemy się z wszystkimi intencjami zapoznać. Tak samo siostra, która siedzi przy „kole” wypisuje wszystkie zgłaszane jej przez ludzi prośby. Cały nasz dzień karmelitański jest właśnie w tych intencjach ofiarowywany. Ludzie zamawiają także u nas intencje Mszy św. i przychodzą na Eucharystię do kaplicy zewnętrznej. Każdy może przyjść do nas na Mszę św. My uczestniczymy w Eucharystii przez kratę, znajdując się w pomieszczeniu obok kaplicy, tak że nikt z przebywających w kaplicy nas nie widzi, a my widzimy kapłana i ołtarz.

Reklama

Wizyta Dalajlamy

9 grudnia 2008 r. Dalajlama z abp. Marianem Gołębiewskim i prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem odwiedził wrocławskie karmelitanki. Po wspólnej modlitwie gość w towarzystwie Metropolity Wrocławskiego wszedł na teren objęty klauzurą i spotkał się z siostrami. Karmelitanki opowiadają, że to spotkanie było dla nich wielką niespodzianką i zaszczytem: - Było to dla nas ogromne zaskoczenie, że abp Marian Gołębiewski akurat nasz dom wybrał na spotkanie z tak wielką osobą, walczącą o godność człowieka, dobro i pokój w świecie. Spotkanie odbyło się w bardzo serdecznym i spokojnym nastroju, a przy tym bardzo głębokim. Zaskoczone byłyśmy, jak bardzo Jego Świątobliwość Dalajlama jest zaznajomiony z chrześcijańską religią. Pomimo że żyje w zupełnie innej wierze, z takim wielkim szacunkiem i zrozumieniem odnosił się do Chrystusa ukrzyżowanego, do Jego męki krzyżowej. I ogromny szacunek Dalajlamy dla Matki Przenajświętszej - dzielił się z nami, jak on przeżywa tę macierzyńską miłość Maryi do Jezusa. Było to dla nas bardzo cenne doświadczenie - opowiada matka przełożona. - I oczywiście jego ogromne zrozumienie dla życia monastycznego - dodaje s. Maria. - Mówił o wymianie doświadczeń między chrześcijańskimi zakonami a mnichami tybetańskimi, o utrzymywanym między nimi kontakcie. Podkreślał wspólne cechy, które łączą monastycyzm i ten buddyjski, i nasz chrześcijański.

Reklama

To, co najpiękniejsze

Na koniec mojej wizyty we wrocławskim Karmelu siostry dzielą się ze mną swoim świadectwem wiary i miłości, jaką odnalazły w zakonie klauzurowym. Matka przełożona opowiada o podwójnej miłości: - Wstępując do Karmelu, wstępowałam z pragnieniem szukania Boga i tu go znalazłam. Ale znalazłam tutaj także doświadczenie miłości siostrzanej, braterskiej, którą w klasztorze na co dzień się żyje i oddycha. To doświadczenie niesie ze sobą szczególny rodzaj szczęścia i rozradowanie serca. Ta miłość siostrzana jest czynnikiem wspomagającym wytrwanie w powołaniu i w kontakcie z Bogiem. Wydaje mi się, że gdy ludzie się z nami stykają, również doświadczają tej miłości i radości. Nasza radość wypływa z podwójnej miłości: Boga ponad wszystko i miłości bliźniego. Podjęcie w pełni naszego charyzmatu - samotności, milczenia, oderwania się od świata i wyrzeczenia - daje nam możliwość pielęgnacji tej podwójnej miłości, pomaga nam zapomnieć o sobie. Nie można znaleźć pełnej radości żyjąc postawą roszczeniowa, żyjąc dla siebie. Ta radość napiera blasku i pełni właśnie w zapomnieniu o sobie. To jest podjęcie krzyża, bo miłość kosztuje - to jest to, co ja mogę ofiarować, co daję z siebie Bogu i bliźnim.

Rys historyczny wrocławskich karmelitanek

Karmelitanki z Koln-Lindenthal 8 grudnia 1934 r. ufundowały klasztor w Pawłowicach k. Wrocławia. 4 czerwca 1941 r. zostały usunięte z klasztoru i zamieszkały u Urszulanek we Wrocławiu. W zmienionych warunkach politycznych przyjęły propozycję prowincjała polskiego, by połączyć się z siostrami polskimi i wznowić fundację we Wrocławiu. 2 lutego 1946 r. przybyły Karmelitanki z klasztoru na Wesołej w Krakowie i wraz z Karmelitankami niemieckimi zorganizowały klasztor przy ulicy Biegasa. 15 października 1946 r. Karmelitanki Niemki w ramach repatriacji wyjechały do Niemiec i kolejno przebywały w Karmelu w Welden, Neuburg, a 13 lipca 1952 założyły Karmel w Witten. Zgromadzenie polskie 8 grudnia 1948 przeniosło się do willi przy ulicy Karłowicza, a poświęcenia nowej kaplicy i klasztoru dokonał ordynariusz wrocławski ks. dr Karol Milik. W tym samym dniu Zgromadzenie powiększyło się o repatriowane siostry z Karmelu wileńskiego, przybyłe z klasztoru na Wesołej w Krakowie.

2009-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zastępca Przewodniczącego KEP: świat pracy zaniepokojony "zielonym ładem"

2024-04-30 18:39

[ TEMATY ]

abp Józef Kupny

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Celem nadrzędnym duszpasterzy ludzi pracy jest prowadzenie ludzi do zbawienia, oraz ciągłe przypominanie o godności pracy, o podmiotowości i o prawach pracowników - powiedział KAI abp Józef Kupny z okazji święta 1 maja. - Jeśli chodzi o dodawanie energii duchowej, to wsparcie duszpasterzy jest nieocenione - ocenił zastępca przewodniczącego KEP. Przyznał też, że w środowiskach pracowniczych widać niepokój związany ze spodziewanymi konsekwencjami "Europejskiego zielonego ładu".

Od 1955 roku 1 maja Kościół katolicki wspomina św. Józefa, rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Europo, nie zatracaj swej tożsamości! 20. rocznica przyjęcia Polski do UE

2024-04-30 20:55

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Europa

Karol Porwich/Niedziela

Kościół - a w szczególności Jan Paweł II - odegrał kluczową rolę w reintegracji Europy po okresie zimnej wojny jak również na rzecz wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Gdyby Papież Wojtyła na progu referendum akcesyjnego nie zwrócił się do do rodaków w słowach: „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!” oraz nie tłumaczył, że „wejście w struktury Unii Europejskiej na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy”, być może historia potoczyłaby się inaczej. 1 maja mija 20. rocznica przyjęcia Polski do UE.

Papiestwo na rzecz pokoju - źródła współczesnej integracji europejskiej

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję