Na skoczniach w Wiśle-Łabajowie, 15 i 16 stycznia zawodnicy skakali na dwóch obiektach: na K 35 i K 65. Na mniejszym swoje skoki oddawali najmłodsi, a na większym, starsze roczniki. Największym sukcesem gilowickiej kadry okazał się start Moniki Luber, która mimo upadku, zajęła trzecie miejsce. Dzięki temu wynikowi również w klasyfikacji generalnej uplasowała się ona na analogicznej pozycji. Nieco gorzej od niej zaprezentował się Dominik Kastelik (kategoria junior E, rocznik 1997 i młodsi), który dzięki wynikom 35 m i 34, 5 m, skończył konkurs zaraz za podium.
Niezwykle udanie wypadł debiut najmłodszego członka gilowickiej ekipy, a zarazem i jednego z najmłodszych uczestników całych zawodów, Łukasza Stawowego (rocznik 2000). W konfrontacji, ze starszymi nieraz o trzy lata kolegami, zajął on 14 miejsce (wśród swoich rówieśników nie miał sobie równych). Młody reprezentant „Olimpijczyka” mimo, iż w pierwszym dniu zawodów zaliczył dwa upadki, w następnym oddał dwa równe i dalekie skoki na odległość 27,5 m. - Łukasz trenuje u nas niespełna od roku, ale jego wyniki zdradzają drzemiący w nim wielkie możliwości - mówi Mirosław Pyclik, trener teamu z Gilowic. - To wyjątkowy talent. Od razu zauważyli go trenerzy z Zakopanego. Obserwując Łukasza podkreślali, że on urodził się dla tego sportu. Ma odpowiednie wyczucie, ruchy i dobre wyjście z progu - zaznacza trener.
Najmłodszy reprezentant „Olimpijczyka” dojeżdża na treningi aż z Kalwarii Zebrzydowskiej. Jego poczynania bardzo mocno wspierają rodzice. - To bardzo sensowni ludzie. Nie popadają w wielką euforię słysząc pochwały na temat postawy syna. Prowadzą go spokojnie, poświęcając mu swój czas i pieniądze - zaznacza M. Pyclik.
Łukasza Stawowego już w marcu będzie można zobaczyć na obiektach w Zakopanem. Jako zawodnik, przypisany z racji wieku do najmłodszej kategorii rocznikowej, nie mógł startować w konkursie w Szczyrku. Z tego to właśnie względu, w stolicy polskich Tatr powalczy o jak najlepsze miejsce w ogólnej klasyfikacji.
Przed tym sezonem wielu wychowanków PKS „Olimpijczyk” Gilowice z powodu wieku musiała opuścić klub i przenieść się do szkoły sportowej w Szczyrku. Spośród tego grona najlepiej spisali się: Michał Pyclik (junior B 1992-1991), który zajął czwarte miejsce i Krzysztof Biegun (junior C 1994-1993), który uplasował się na piątym miejscu, a w klasyfikacji łącznej na szóstym.
Zawody w Wiśle rozgrywano przy niezwykle sprzyjających warunkach atmosferycznych. Nie było ani porywistego wiatru, ani też zadymki śnieżnej. Wyjątkową atrakcją dla młodych adeptów skoków było przeprowadzenie konkursu przy sztucznym oświetleniu.
Piątą edycję Lotos Cup 2009 zainaugurowano 9 stycznia w położonym u podnóża Bieszczad, Zagórzu. Kolejnym miejscem konfrontacji młodych skoczków była Wisła-Łabajów (15 i 16 stycznia) oraz Szczyrk (21 i 22 stycznia). Ich zmagania zwieńczą czterodniowe zawody na Krokwi w Zakopanem (5-8 stycznia). Podobnie jak podczas ubiegłych edycji zawodnicy podzieleni są na cztery grupy wiekowe: kategoria junior E (roczniki 1997 i młodsi), junior D (1996-1995), junior C (1994-1993) i junior B (1992-1991). Dziewczęta wystartowały w kategorii open.
Na zwycięzców całego konkursu czekają nagrody i stypendia sportowe, a dla ich macierzystych klubów nowy sprzęt narciarski i komputery. Dzięki takiej puli trofeów, na przestrzeni ostatnich pięciu lat ośrodki szkoleniowe wzbogaciły się o 185 kompletów nart z wiązaniami, 150 kombinezonów, 100 kasków i 150 par butów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu