Reklama

Kościół

Kraków: uroczystości pogrzebowe poety Leszka Długosza

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości pogrzebowych śp. Leszka Długosza w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim.

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Łukasz Gągulski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, a także często poezja śpiewana - stwierdził abp Marek Jędraszewski na początku Mszy św. pogrzebowej w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. - Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać - dodawał metropolita krakowski cytując fragmenty poezji, wśród których był wiersz „Końcowa kropka”. - Odejście pana Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej - mówił abp Marek Jędraszewski. - Głęboko wierzymy, że dopiero teraz zaczyna się pełne i prawdziwe życie; że z Chrystusem zmartwychwstałym będziemy mieć udział w uczcie cudownego życia bez końca. Tym życiem będziemy mogli się upajać i za nie Bogu dziękować i wielbić - dodawał metropolita krakowski.

PAP/Łukasz Gągulski

- Wszyscy tego doświadczamy, że droga ludzka, czyli dar życia, ma swoje punkty graniczne: narodzin, powołania i bramę śmierci. Nasza droga mieści w sobie nie tylko przemijanie, ale także dąży do zatrzymania pewnych zdarzeń, spraw i ludzi. Ale jak uczył nas Jan Paweł II, w tej człowieczej drodze nawet „przemijanie ma sens, ma sens” - mówił w czasie homilii abp Wacław Depo przywołując „pewne zdarzenia, sprawy i ludzi” z życia śp. Leszka Długosza i cytując jego poezje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Metropolita częstochowski zwrócił uwagę, że zmarły poeta opowiedział się w debacie publicznej po określonej stronie i zaryzykował tzw. karierę. - Z osoby atrakcyjnej towarzysko i artystycznie stał się w wielu miejscach kimś niepożądanym - mówił arcybiskup o ostracyzmie środowiska artystycznego wobec Leszka Długosza. - Jako konserwatysta, w tym trudnym czasie, został relegowany z szeregów twórców współczesnych - dodał metropolita częstochowski zaznaczając, że to wtedy artysta głębiej zrozumiał, że zadaniem poety jest „zdobywanie sensu dla siebie i dla innych” oraz, że „rodakom trzeba pomóc odkryć na nowo fundament, który odnosi się do Boga”. - Niepoprawny indywidualista, a jednak bardzo przywiązany do wspólnoty ducha, obyczaju, kultury, języka - mówił abp Wacław Depo.

Reklama

Metropolita częstochowski powiedział, że osobiście poznał Leszka Długosza i jego żonę Barbarę w czasie ingresu abp. Marka Jędraszewskiego do katedry wawelskiej, chociaż wcześniej znał jego twórczość. Wspominał także wizytę państwa Długoszów w styczniu 2023 roku na Jasnej Górze, gdy dziękowali za sakrament małżeństwa. - Potwierdzamy, drogi Leszku, że dziś jesteś „istniejącym inaczej”, bo już w całej prawdzie z Bogiem i wobec Boga. Dziękujemy dzisiaj Bogu, że nam ciebie dał - zakończył.

- Artystą był nie tylko wybitnym, ale z całą pewnością i pełnym - poeta, pieśniarz, bard, aktor, muzyk, twórca, radiowiec, literat. Człowiek wybitny - mówił prezydent Andrzej Duda. Zwrócił uwagę, że Leszek Długosz sam o sobie mówił, że jest „Europejczykiem z Zaklikowa”. - Jego życie było życiem człowieka wartości - artysty bez kompleksów, który z dumą wyszedł ze swojej rodzinnej miejscowości z głębokim przekonaniem, wiarą i pewnością, że na tych wartościach (…) ukształtowana jest pełnia naszej cywilizacji - mówił prezydent RP podkreślając, że cywilizacja europejska oparta jest na wartościach chrześcijańskich. - To jest cywilizacja miłości drugiego człowieka, cywilizacja wyrozumiałości i wybaczania, to jest cywilizacja ewangeliczna, także w swojej głębi oparta na Dekalogu i jego zasadach - mówił zwracając uwagę, że Leszek Długosz był „człowiekiem bardzo kompromisowym - bardzo spokojnym i bardzo wyrozumiałem, ale tam gdzie sprawa dotyczyła zasad najgłębszych, rzeczywiście swoje przekonanie miał twarde i niezachwiane, i nigdy im nie zaprzeczył; był człowiekiem wiary w szerokim tego słowa znaczeniu”.

Reklama

PAP/Łukasz Gągulski

- Ta urna, w której spoczywają prochy pana Leszka Długosza to nie jest końcowa kropka. Jego życie, z punktu widzenia zasad, którym dawał wyraz w swojej twórczości, toczy się nadal - to jest zdanie złożone; pewien etap się zakończył; ta urna jest przecinkiem - mówił prezydent Andrzej Duda nawiązując do metafory poety. Podkreślił, że artysta pięknie zapisał się w historii zarówno Krakowa, jak i całej Rzeczypospolitej, dlatego, że „umiał nazywać rzeczy po imieniu i «tak» znaczyło «tak», a «nie» znaczyło «nie»”. Dodał, że artysta trwale zapisał się w „poczet budujących etos Rzeczypospolitej”.

Leszek Marek Długosz (1941-2024) był jednym z najbardziej znanych polskich śpiewających poetów. Związany m.in. z „Piwnicą pod Baranami”. Kawaler Orderu Orła Białego.

2024-03-27 19:12

Oceń: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pożegnanie lwowiaka

Niedziela rzeszowska 7/2018, str. VI

[ TEMATY ]

pogrzeb

wspomnienie

Irena Markowicz

Ostatnie pożegnanie Bolesława Opałka

Ostatnie pożegnanie Bolesława Opałka

O śp. Bolesławie Opałku, tak jak o Lwowie, można powiedzieć „Semper fidelis”, zawsze wierny, taką opinię można było usłyszeć na rzeszowskim cmentarzu Wilkowyja. Tam w styczniowy mroźny dzień odbył się pogrzeb założyciela i długoletniego prezesa oddziału rzeszowskiego Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: liczy się tylko miłość

2024-05-15 10:30

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

„Chrześcijańska miłość obejmuje to, co nie jest urocze, oferuje przebaczenie, błogosławi tych, którzy przeklinają. Jest to miłość tak śmiała, że zdaje się prawie niemożliwa, a jednak jest jedyną rzeczą, która po nas pozostanie. Jest to «ciasna brama», przez którą musimy przejść, aby wejść do Królestwa Bożego” - mówił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę Ojciec Święty poświęcił teologalnej cnocie miłości.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję