Reklama

Wiadomości

Protestujący zdecydowanie: precz z zielonym obłędem

Z najdalszych zakątków naszego kraju do Warszawy zjechały setki tysięcy Polaków na protest Precz z Zielonym Ładem. Nam udało się bezpośrednio porozmawiać z kilkoma uczestnikami manifestacji.

2024-05-11 11:36

[ TEMATY ]

protest

rolnicy

protesty

Łukasz Brodzik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wsiadamy do autokaru w Zielonej Górze. To jedno z najodleglejszych miejsc, z których wyruszają na protest niezadowoleni z unijnej „polityki klimatycznej” rodacy. Zbiórka 3:45, wyjazd o 4:00. Wszyscy przed czasem, pełna mobilizacja. Z województwa lubuskiego łącznie wyruszają 4 autokary. Na dworze jest jeszcze ciemno, gdy zabieramy „na pokład” kolejnych związkowców z Sulechowa. Jeszcze tylko pożegnanie z figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie i „wskakujemy” na autostradę.

Kierunek: stolica

Manifestanci są dobrze przygotowani. Mają plastrony z identyfikacją regionalną, gwizdki, wuwuzele, prowiant. Przekazują sobie ostrzeżenia, by nie dać się sprowokować i uważać na siebie. W pamięci ciągle jest protest rolników, który ostatnio brutalnie pacyfikowała policja pod rządami Donalda Tuska i Marcina Kierwińskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Łukasz Brodzik

Powtórka z „rozrywki”

W autobusie rozmawiamy z panią Bożeną. To nie pierwsza jej manifestacja. I przypomina nam, ile razy ona i Solidarność musiała protestować za poprzednich rządów PO i koalicjantów. Historia się powtarza. - Tylko czy my znów musimy przechodzić przez to samo? - dopytuje retorycznie.

W połowie drogi do Warszawy na parking dojeżdżają kolejne autokary z województwa lubuskiego. Są też związkowcy z zakładów Cegielskiego z Poznania. Rozdają ulotki, w których krytykują obecną władzę i domagają się zamówień dla branży zbrojeniowej. Widać pełną determinację jadących do stolicy.

Łukasz Brodzik

Warszawa wita nas wymarzoną na manifestację pogodą - nie jest za gorąco, ale i nie pada. Autokary zatrzymują się prawie pod samym Placem Zamkowym. Policjanci spisują tablice rejestracyjne pojazdów i można już ruszać pod Kolumnę Zygmunta.

Przeciw zielonemu szaleństwu

Jako pierwszą pod sceną na Placu Zamkowym, gdzie za chwilę w samo południe nastąpi rozpoczęcie przemarszu, spotykamy panią Beatę, nauczycielkę związaną z Rodziną Katyńską w Częstochowie. Nasza rozmowa zaczyna się nietypowo. Pani Beata przygotowała się na protest perfekcyjnie wiedząc, że nie będzie to tylko jakiś spacerek. Wzięła ze sobą nawet powerbank, żeby podładować komórkę, ale dopiero w Warszawie zorientowała się, że nie ma przewodu do podłączenia. I to ona zaczepia nas, prosząc o użyczenie „kabelka”, który zauważa przy naszym telefonie. Na szczęście mamy zapasowy, ale od tej pory musimy być przez jakiś czas nierozłączni. Nie chcemy zostawiać Pani Beaty z marnie naładowanym urządzeniem. Stąd rozmawiamy o wszystkim.

Reklama

Łukasz Brodzik

A to, że rząd zgadzając się na Zielony Ład wpędza nas w tarapaty, że będzie drożej, odczujemy to wszyscy. A to o wprowadzanych zmianach w edukacji, gdzie szkoły dostały wytyczne od ministerstwa, żeby bacznie przyglądać się dzieciom. I to wszystko ma służyć w teorii dobremu. Ale zapisy są tak skonstruowane, że już dziś Pani Beata boi się sytuacji jak na zachodzie, gdy dzieci były odbierane rodzicom, bo przyszły do szkoły smutne. Potem się okazywało, że zły nastrój dziecka związany był ze śmiercią babci.

Zaniepokojenie u naszej rozmówczyni budzi też brak reakcji na radykalizm nowej władzy u jej wyborców.

-Co się musi jeszcze stać, żeby ludzie przejrzeli i sprzeciwili się opóźnianiu, czy wręcz zaniechaniu kluczowych dla kraju inwestycji? - pyta. I choć dominuje u niej minorowy nastrój, to szansy upatruje w przebudzeniu narodu polskiego. I nadzieji na to, że w Polsce obejmie ster mąż stanu, który zrobi porządek.

Sadownicy: Niech Bruksela żre robaki, my wolimy schabowego i ziemniaki

Uczestnicy protestu przywieźli ze sobą kilkumetrową figurę śmierci z kosą i unijną flagą na ramieniu. Symbol wyroku śmierci, jaki grozi polskiemu rolnictwu. Na przyczepie także symboliczny ciągnik i skrzynie jabłek, które rozdane zostały manifestantom. W tłumie daje się słyszeć okrzyki: precz z Zielonym Ładem - jadem.

A na transparentach: Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela suwerenność nam odbiera; Precz z zielonym obłędem; Zielony terror - Ursula von; Tusk i spółka (z nieograniczoną odpowiedzialnością) wprowadzili rządy bezprawia! Walczymy o wolność polscy patrioci.

Reklama

Łukasz Brodzik

Gdy dochodzimy do Sejmu, głos zabiera przewodniczący NSZZ Solidarność. Piotr Duda dziękuje za przybycie nie tylko rolnikom, ale też górnikom, hutnikom, ślusarzom, tokarzom, pielęgniarkom, lekarzom. Wszystkim, którzy czują, że już dziś są pokrzywdzeni polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Dziękuje także policjantom za to, że nie powtórzyły się sceny z poprzedniego strajku rolników. Ma jednak pretensje do służb stołecznego ratusza, bo organizatorzy protestu napotykali na szereg utrudnień, łącznie z ustawieniem przenośnych toalet.

Stąd manifestanci tłumnie pojawiają się po proteście w nieodległych od sejmu restauracjach.

Firmy przez politykę unijną wynoszą się z kontynentu

W jednej z nich, w której biesiadują jednocześnie m.in. posłowie Trzeciej Drogi, spotykamy pana Wojtka. Właśnie stracił pracę we wrocławskiej fabryce autobusów Volvo. Po 17 latach pracy na tym samym stanowisku. Wprawdzie dzięki związkom zawodowym udało się uzyskać odprawę. Marne to jednak pocieszenie, bo pan Wojtek ma jeszcze 10 lat do emerytury, a mimo rynku pracownika na razie nie może znaleźć zatrudnienia. I już wie, że dopada go depresja. Rozpoznaje nas i dosiada się do naszego stolika. Pytany o przyczyny wynosin szwedzkiej fabryki i likwidacji 1500 miejsc pracy nie umie dać jednoznacznej odpowiedzi. Przypuszcza, że decyzja mogła być podyktowana polityką Unii Europejskiej, zapaść na szczytach tamtejszej władzy.

Na protest przyjechał z przyjaciółmi. Znajomy właściciel tartaku wziął auto i zabrał kolegów. Pan Wojtek nie należy do zwolenników obecnego rządu. Zresztą na proteście ciężko znaleźć apologetów Donalda Tuska i jego sojuszników. Wielu uczestników zaniepokojonych jest ideologicznymi, zielonymi unijnymi pomysłami i ślepo za nimi idącym polskim rządem. I jak mantra na proteście powtarzane było pytanie: co będzie dalej? Do czego to doprowadzi Polskę?

Reklama

Łukasz Brodzik

Na miesiąc przed wyborami do europarlamentu te pytania warto sobie i innym zadawać systematycznie. A czas pokaże, czy refleksja nadejdzie szybko.

Z Warszawy Łukasz Brodzik

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Isakowicz-Zaleski po zakończeniu protestu w Sejmie: wszelkie zarzuty pod adresem Kościoła są niesprawiedliwe

[ TEMATY ]

niepełnosprawni

protest

TER

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Nie jest tak, że Kościół nie zabierał głosu. Ks. kard. Kazimierz Nycz był obecny na strajku, przyszedł z własnej woli. Wypowiadali się różni duchowni i z tego co wiem, byli gotowi być pośrednikami w tych rozmowach – powiedział KAI ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski. – Niestety ten protest został upolityczniony. Dodam, że wszelkie zarzuty pod adresem Kościoła są niesprawiedliwe, bo Kościół od zarania swoich dziejów prowadzi działalność charytatywną – zaznaczył założyciel i prezes fundacji im. Brata Alberta i duszpasterz osób niepełnosprawnych, komentując zakończenie w Sejmie protestu w sprawie osób niepełnosprawnych a także wypowiedzi ks. Wojciecha Lemańskiego.

– Przyjąłem jako dobrą wiadomość to, że protest został zawieszony, czyli nie zakończony, ale zmieniła się jego forma. Apelowałem o to już od kilku dni, bo uważałem, że to się odbija ogromnie negatywnie na zdrowiu fizycznym i psychicznym tych osób niepełnosprawnych, które przeżywają straszliwą traumę – powiedział ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski.

CZYTAJ DALEJ

Daniel Obajtek dla portalu niedziela.pl: Nie będę brał udziału w cyrku Szczerby

2024-05-28 11:00

[ TEMATY ]

Obajtek Daniel

Sztab Wyborczy Daniela Obajtka

Jesteśmy zalewani produktami tureckimi, chińskim, koreańskimi, a biznes europejski umiera pod ciężarem Zielonego Ładu i nadmiernej transformacji klimatycznej - mówi Daniel Obajtek w wywiadzie dla niedziela.pl  

Artur Stelmasiak: Dlaczego zdecydował się Pan na start do Parlamentu Europejskiego? 

CZYTAJ DALEJ

Geniusz kobiety na ekranie

2024-05-28 20:56

Magdalena Lewandowska

Jednym z prelegentów był reżyser Krzysztof Zanussi.

Jednym z prelegentów był reżyser Krzysztof Zanussi.

Na Papieskim Wydziale Teologicznym odbyła się konferencja o miejscu kobiet w sztuce filmowej.

Współorganizowała ją telewizja EWTN. – W czasach zamętu światopoglądowego, promowania ideologii feminizmu szczególnie spod znaku gender studie, człowiek potrzebuje pogłębionej refleksji nad istotą kobiety. Tytuł konferencji zaczerpnięto z „Listu do kobiet” Jana Pawła II z roku 1995 i inspiruje on do otwarcia się na rozumienie tożsamości człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem tajemnicy kobiety – mówiła podczas otwarcia urszulanka dr Joanna Wawrzynów, wykładowca w Instytucie Nauk Społecznych PWT, organizatorka cyklu konferencji interdyscyplinarnych Wiara-Kultura-Kino.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję